W gorące letnie dni, kiedy żar leje się z nieba najchętniej zakładamy T-shirty, koszulki polo, a w koszulach
z długim rękawem podwijamy rękaw do łokcia; do tego dochodzą szorty, a na stopach lądują "lżejsze" buty. Trampki, espadryle czy mokasyny. Jeżeli jednak naszym stopom jest wciąż za gorąco, chętnie sięgamy też po sandały. Mamy dopiero kwiecień, ale jest już dość ciepło i warto w takie obuwie zaopatrzyć się, zanim poznika ze sklepowych półek, dlatego już teraz przedstawiam ten wpis.
Przy wyborze sandałów również zachęcam do kierowania się klasyką, a więc prostotą. Najlepiej wyglądać będą te na cienkiej podeszwie, a paski przytrzymujące nasze stopy powinny być skórzane, bez dodatkowych "wyściółek" z tworzywa. Również wkładka, na której spoczywać będą nasze stopy, najlepiej, żeby była skórzana, aby zapobieć poceniu się stóp. bardzo dobrze sprawdzą się proste sandały z kilkoma paskami trzymającymi stopę i jednym z tyłu za piętą, tzw. rzymianki. Termin ten może kojarzyć się z obuwiem dla pań, ale spotkałem się z sytuacjami, gdzie funkjonuje ono również w modzie męskiej.
Na początek kilka propozycji od projektantów (inspiracje ze strony www.mrporter.com)