czwartek, 24 października 2013

Tweedowa marynarka, czyli jesienny must have.

Pomimo, że za oknem pogoda raczej na jesienną nie wygląda, to lada dzień temperatury mogą spaść dosyć sporo. No i ten deszcz i wiatr. Sprawiają, że odczuwalna temperatura wydaję się niższa. I tu rodzi się pytanie co na siebie założyć. To pytanie pewnie kojarzyć się może ze sceną, kiedy to kobieta staje przed otwartą szafą, a mężczyzna kiwa bezsilnie głową. Jednak czasy się zmieniły i na szczęscie na polskich ulicach coraz więcej jest dobrze ubranych mężczyzn. Wymaga to jednak poświęcenie pewnej ilości czasu. W moim przypadku potrzeba go dosyć sporo.



Ale do meritum - jeżeli już wiemy co chcemy założyć to dobrze by było, aby kolory i materiały naszych ubrań pasowały do pory roku. Jesień to przede wszystkim brązy, ciemniejsze beże, fiolety czy zielenie ( najlepsza będzie tu butelkowa zieleń, którą z resztą ostatnio bardzo polubiłem). Co do materiałów to należy postawić na nieco grubsze tkaniny. Len czy bawełny o luźnych splotach zamieniamy na sztruks... no i właśnie na tweed!

Co to takiego ten tweed? Jest to rodzaj szkockiej, grubej wełny. Najczęściej gotowy produkt składa się z 2 lub większej ilości kontrastowych kolorów, a najpopularniejszy wzór to "jodełka", czy krata, ale pojawiają się również bardzo niestandarowe.



Najlepszym materiałem tego typu jest Harris Tweed, który jest chroniony aktem prawnym z 1993 roku. Innymi słowy górna półka przynajmniej dla szarego człowieka jak ja. Z tweedu robi się garnitury, kaszkiety, również krawaty, ale niektóre marki sięgają po niego wykorzystując go w nietypowych produktach:





W garniturach nie chodzę, bo zwyczajnie nie mam ku temu okazji, ale marynarki jak najbardziej. Dlatego właśnie taka marynarka to bardzo ciekawa sztuka w mojej szafie. Za kilka dni pokaże na blogu właśnie tweedową marynarkę, którą kupiłem za grosze w secondhandzie, a póki co inspiracje z internetu













1 komentarz: